Korona i swastyka – fatalne zauroczenie
Czy członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej sympatyzowali z niemieckimi narodowymi socjalistami? Czy istniały plany utworzenia gabinetu akceptującego, a nawet wspierającego europejską politykę Hitlera? Czy swastyka mogła na stałe zagościć w herbie królewskim?
Te pytania wciąż budzą niepokój nie tylko wśród historyków, ale również wśród polityków, dziennikarzy i zwykłych ludzi. Śmierć księcia Edynburga Filipa Mountbattena, męża królowej Elżbiety II, rozbudziła dyskusję i wspomnienia o jego młodości, pochodzeniu oraz koneksjach rodzinnych.
Kiedy w 1939 r. po raz pierwszy spotkał księżniczkę Elżbietę Windsor, był nazywany księciem Filipem z Grecji i Danii. Nie był to tytuł, ale jedynie określenie wskazujące na bardzo dostojne pochodzenie kogoś, kto nie miał własnego nazwiska ani ojczyzny. Ten arystokrata bez obywatelstwa i grosza przy duszy był siostrzeńcem wpływowego admirała i hrabiego Louisa Mountbattena. Dla rodziny królewskiej miał zatem to, co było najważniejsze – najlepsze możliwe pochodzenia dla ojca przyszłego następcy tronu. Był jednak pewien problem, który coraz bardziej spędzał w tej sprawie sen z oczu króla Jerzego VI. Ród Filipa wywodził się od młodszej linii duńskich Oldenburgów, domu Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg, którego założycielem był duński król Chrystian IX. Ten monarcha nazywany był ojcem lub dziadkiem królów, ponieważ z księżniczką heską Luizą miał sześcioro dzieci, które „obsadziły” trony Europy: późniejszego króla Danii Fryderyka, przyszłą angielską...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta